Parę miesięcy mnie nie było, a to przez ciąże zagrożoną a później przez mojego małego bąbelka :), który ma już trzy miesiące :). Jak ten czas szybko leci, a dopiero co się urodziła.
Na fb mam fajną grupę wsparcia młodych matek i ciężarówek z którymi sobie radzimy w sprawach dzieci, a także rozmawiamy o życiu. Dzięki jednej z nich Patrycji zmobilizowałam się do napisania posta, a przede wszystkim zrobienia zdjęć nowych potraw, likierów :). Patrycja zmobilizowała mnie do ponownego prowadzenia bloga :). Więc dziś się 'ogarnęłam' i porobiłam zdjęcia.
Bardzo Ci Patrycja dziękuję za mobilizację Jesteś Wielka :*.
Myślę nad nowym blogiem, dlatego że tu mam zablokowane zdjęcia i muszę dawać je miniaturowe, ale to ze spokojem bo czasu na razie za dużo na wszystko nie mam.
Przepis na te muffinki znalazłam w książce którą dostałam od męża 'Nigella Ucztuje'. Muffinki są przepyszne i mocno czekoladowe.
Składniki
- 250 g mąki pszennej
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
- 2 łyżki kakao
- 175 g drobnego cukru
- 200 g czekolady (u mnie mleczna i gorzka) + po jednej tabliczce do każdej babeczki
- 250 ml mleka
- 90 ml oleju
- 1 duże jajko
- 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
Rozgrzej piekarnik do 200 stopni i wyłóż papilotkami foremki do muffinek.
Czekoladę łamię na kawałki i rozpuszczam w kąpieli wodnej nad garnkiem, gdy się rozpuści odstawiam do wystygnięcia.
Następnie w dużej misce mieszam suche składniki, a płynne mieszam w dzbanku z podziałką. Przelewam je do suchych składników chwilę mieszam po czym dodaję rozpuszczoną czekoladę i jeszcze chwilkę mieszam. Po czym rozkładam masę do foremek. Do każdej muffinki wkładam po kawałku czekolady. Piekę 20 minut, aż wyrosną będą ciemne i sprężyste.
Wyszło mi 20 sztuk.